Henryk Wieniawski (1835 – 1880), polski skrzypek, kompozytor dwóch koncertów skrzypcowych i wielu utworów solowych na ten instrument. Koncertował w wielu krajach (w USA z Antonem Rubinsteinem); przez wiele lat był profesorem konserwatorium w Brukseli; zmarł w Moskwie.

Polska w opinii wielu uchodzi za kraj pianistów. Jednakże równie wspaniałe są polskie tradycje skrzypcowe. Tym, który w swej grze i twórczości wydatnie posunął naprzód zdobycze techniki gry Paganiniego, był głośny wirtuoz i utalentowany kompozytor Henryk Wieniawski (1835 – 1880). Działalność Wieniawskiego przypadła na okres szczytowego rozkwitu wirtuozostwa skrzypcowego. Ówczesna epoka nie ochłonęła jeszcze z wrażeń, jakie wywierał zmarły w 1840 roku Paganini. Pojawili się następcy, chcący nie tylko dorównywać mistrzowi, ale i prześcignąć go wirtuozostwem techniki i śmiałością pomysłów. Na estradach koncertowych błyszczały nazwiska wirtuozów skrzypków, jak: Ole Bull, Henri Vieuxtemps, Józsėf Joahim, Apolinary Kątski. Co w tych warunkach przesądziło o wielkiej karierze i sławie Wieniawskiego? Na czym polegała odrębność jego gry, decydująca o triumfalnych sukcesach, mimo konkurencji tylu wirtuozów? Z licznych recenzji rozsianych po całej prasie europejskiej można odtworzyć sobie obraz gry Wieniawskiego. Przede wszystkim znamionował go żywiołowy temperament i niezwykła wprost śmiałość, z zarazem finezja w pokonywaniu największych trudności technicznych. Równocześnie dysponował on niezmiernie miękkim, śpiewnym tonem i niezrównanym wdziękiem. Równocześnie dysponował on niezmiernie miękkim, śpiewnym tonem i niezrównanym wdziękiem. Grą swą – jak pisał jeden z krytyków – „wprowadził słuchaczy w ekstazę, w istny szał”.

Wieniawski obdarzony był również nieprzeciętnym talentem kompozytorskim. Jego utwory, pisane na własny użytek koncertowy, odznaczające się poza wysokimi walorami artystycznymi najwyższym stopniem trudności technicznych, dają obraz możliwości wykonawczych ich twórcy.

Debiutował jako „cudowne dziecko”. Od najmłodszych lat zdradzał wręcz fenomenalne zdolności, budząc tym ogólny podziw. Po krótkiej nauce w rodzinnym Lublinie został przyjęty do Konserwatorium Paryskiego, mimo że miał dopiero lat osiem, a więc w myśl statutu tej uczelni brakowało mu do przyjęcia aż czterech lat. O wyjątkowym potraktowaniu go zdecydował eksperyment: kazano mu nauczyć się koncertu skrzypcowego Kreutzera ze słuchu, bez użycia instrumentu, jedynie przy pomocy zapisu nutowego. Ta próba muzykalności wypadła znakomicie. W 1846 roku jedenastoletni wówczas chłopiec kończy Konserwatorium Paryskie, zdobywając wielki złoty medal.

Podczas studiów przybyła do Paryża matka Henryka wraz z jego młodszym bratem Józefem, również obdarzonym dużymi zdolnościami muzycznymi. Po odbyciu studiów pianistycznych Józef przez prawie dziesięć lat koncertował wraz z Henrykiem jako idealny akompaniator. W skromnym salonie paryskim pani Wieniawskiej odbywały się spotkania wielu znakomitości ze świata artystycznego, a wśród nich pojawiał się i poeta Adam Mickiewicz.
Pierwsze koncerty braci Wieniawskich w Petersburgu, ówczesnej stolicy Rosji, spotkały się z ogromnym entuzjazmem. Towarzyszył on następnie wszystkim występom w Rosji. W ciągu dwóch lat Wieniawscy dali tam 194 koncerty. Wszędzie przyjmowano ich owacyjnie. Do najdalszych zakątków docierały wieści o „jakimś tajemniczym skrzypku, który czarodziejską sztukę gry na skrzypcach odziedziczył po Paganinim”.

Drugim krajem, w którym występy Wieniawskiego zamieniły się w pasmo triumfów, była Belgia. Tutaj dla zaakcentowania brawurowego wirtuozostwa artysty nadano mu miano „Liszta skrzypiec”. Po pierwszym koncercie w Hadze zgotowano mu ogromną owację. Sprzedawano litografie z jego portretem, rysunki i miedzioryty, plastyk Lacomble wyrzeźbił jego popiersie, wystawione następnie w Muzeum Królewskim w Hadze.

Europejskie dwory królewskie, których gościem często bywał Wieniawski, prześcigały się w obdarzaniu artysty zaszczytnymi odznaczeniami i drogocennymi podarkami. Król holenderski Wilhelm, wielki meloman, zachwycony grą Wieniawskiego mianował go dwukrotnie kawalerem Orderu Korony Dębowej i ofiarował wirtuozowi pierścień wysadzany brylantami z cyfrą królewską. Król szwedzki nadał mu Order Wazów, król pruski odznaczył go wielkim złotym medalem „Sztuki i Nauki”, na dworze zaś petersburskim otrzymał Wieniawski wysoki order św. Anny.

Wszystkie te zaszczyty nie zdołały przekonać pana Thomasa Hemptona, by oddać artyście rękę córki. Jak mówi anegdota – dopiero wysłuchanie specjalnie na tę okazję skomponowanej Legendy, powstałej pod wpływem miłości do miss Izabeli Hempton, skruszyło opór przyszłego teścia artysty. Niezależnie od ogromnego talentu znamionowały Wieniawskiego wybitne zalety towarzyskie, wytworność zachowania i urzekający dar jednania sobie ludzi. Ciekawym dokumentem może być list Wieniawskiego do akompaniatora, Antoniego Doora: „Jestem chory na silne zapalenia gardła i przez dłuższy czas nie będę mógł powiedzieć nic konkretnego poza tym, że żona obdarzyła mnie podarkiem noworocznym – parą bliźniąt. Widzisz więc, kochany Doorze, że nie skomponowałem wprawdzie takich klasycznych duetów jak Spohr, ale za to stworzyłem dzieła, jakimi on poszczycić się nie mógł”. Los jednak nie zawsze sprzyjał Wieniawskiemu. Szczęście opuszczało go często przy ruletce, a grał z podobną pasją jak na skrzypcach. Raz nawet, zgrawszy się do nitki, zastawił swój cenny instrument. Wśród skrzypków krążyła legenda, że Wieniawski, przegrawszy kiedyś w Karty ze znanym belgijskim skrzypkiem i kompozytorem Henri Vieuxtemps, zobowiązał się tytułem rekompensaty skomponować dlań utwór. Tak miał powstać polonez z orkiestrą, którą Vieuxtemps wydał następnie jako własne dzieło.

Wirtuozowska kariera Wieniawskiego, nieustanne podróże i przygotowania do występów sprawiły, że niewiele czasu pozostawało mu na twórczość. Dlatego też dopiero podczas prawie dwunastoletniego pobytu w Petersburgu, gdzie pełnił funkcje nadwornego cesarskiego skrzypka mógł Wieniawski więcej czasu poświęcać kompozycji. Tutaj też powstały jego najlepsze utwory, jak Etudes – Caprices, Fantazja na tematy z Fausta, Wielki Polonez A – dur i II Koncert skrzypcowy. Koncert ten dzięki swym nieprzemijającym wartościom należy do najlepszych w literaturze skrzypcowej, utrzymując się do dziś w repertuarze. W czasie pobytu w Petersburgu Wieniawski objął klasę skrzypiec w Konserwatorium Petersburskim, a w czasie urlopów odbywał liczne podróże koncertowe. Odwiedzał więc kilkakrotnie Anglię, Francję, Niemcy, Szwecję, a nawet Turcję, gdzie na zaproszenie sułtana grał w jego pałacu. Nie mniejsze sukcesy odnosił i w czasie tournėe po Ameryce Północnej, w której w ciągu 8 miesięcy dał 215 koncertów.

Niezmiernie intensywny tryb życia i niezwykle wyczerpująca praca w ciągłym napięciu nerwowym nie pozostały bez wpływu na zdrowie Wieniawskiego. Mimo coraz częstszych objawów choroby serca nie zmniejszał on jednak swojej aktywności. Podjął pracę w Konserwatorium w Brukseli, odbył wiele podróży koncertowych na Węgry, do Rumunii i południowej Rosji. W końcu 1879 roku wyjechał do Moskwy, by na zaproszenie Mikołaja Rubinsteina, wziąć udział w koncercie Towarzystwa Muzycznego. Na jednym ze swoich ostatnich koncertów czuł się tak źle, że zmuszony był grać siedząc w fotelu. Choroba rozwijała się. Troskliwa opieka lekarzy i starania przyjaciół okazały się bezskuteczne. Zmarł w 45. roku życia.